top of page

Osiedle Horsta
Bienka 12

Horst Bienek mieszkał w domu pod nr 12 na pierwszym piętrze. Tak wyglądało mieszkanie rodziny pisarza:

7895F3C4-CE6C-4EB1-7699-83C51A0FC86A.jpg

Trochę historii...

“Było nas sześcioro rodzeństwa i rodzice lubili, kiedy dzieci bawiły się na dworze albo w mieszkaniu sąsiadów, aby w naszym ciasnym mieszkaniu mieć trochę spokoju. Wiele miejsca nie było: kuchnia mieszkalna, sypialnia, tak zwany pokój gościnny z dużym stołem, żyrandol, odziedziczony perski dywan. I ta najcenniejsza rzecz, której pewnie nie znalazłoby się na całej ulicy, pianino Bluthnera. Próg tego pokoju dzieci mogły przekraczać jedynie w niedzielę, a w ogóle tylko wtedy, kiedy byli goście, i wtedy rodzice wskazywali z dumą na pianino, żyrandol i na odziedziczony perski dywan. Nienawidziłem tych niedziel z odwiedzinami, trzeba było przedtem zdjąć buty, nie wolno było mówić, niczego dotykać, i trzeba było siedzieć na jednym z twardych krzeseł. Naprawdę przytulnie było tam raz w roku, w Wigilię, kiedy napalono w kaflowym piecu i świeczki płonęły na choince, a pod nią leżały podarki, kiedy matka ubierała się w swoją najlepszą sukienkę, nakładała trochę za dużo różu, siadała do pianina i grała kolędy.

Ojciec chory na astmę, przeszedł był wcześniej na emeryturę: siedział cały dzień w domu i czytał “Oberschlesischer Wanderer” od końca, przy każdej okazji i bez powodu bił ramiączkiem na ubranie dzieci i dość często żonę, kiedy znowu dopuściła do tego, by wykipiało mleko, co się zdarzało prawie codziennie, a on dostawał od tego napadu kaszlu. Wyrzekał na rząd w Berlinie, na Polaków za granicą i wspominał bitwę o Górę św. Anny i zdobycie szturmem wysokości 110 m.; codziennie wyliczał żonie, że znowu wydała za dużo pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie - a dokładała do tego nieraz ze swoich lekcji gry na fortepianie.” 

Galeria zdjęć

Odkryj inne zabytki w Gliwicach

bottom of page