
Osiedle Giszowiec
Giszowiec został zbudowany dla pracowników zakładów koncernu Giesches Erben (Spadkobiercy Gieschego) w latach 1907-1910. Pierwotna niemiecka nazwa Gieschewald pochodziła z połączenia nazwy spółki i “wald”, czyli po niemiecku lasów, które otaczały ze wszystkich stron kolonię. Projekt Giszowca stworzył duet architektów z Charlottenburga – Georg i Emil Zillmanna, znani twórcy m.in. Nikiszowca.

Trochę historii...
Giszowiec powstał zgodnie z ideą “miasta-ogrodu”. Zbudowano głównie domy dwurodzinne z ogródkami, na wzór górnośląskiej chaty wiejskiej. W tym samym stylu zaprojektowano budynki handlowe i usługowe. W centrum kolonii zaplanowano plac, wokół którego stała szkoła, sklepy, poczta, gospoda, budynki administracji. Dla mieszkańców postawiono łaźnię, pralnię i domy noclegowe dla górników. Na osiedlu wybudowano mieszkania dla ponad 300 rodzin robotniczych i 30 urzędniczych. W sumie na Giszowcu zamieszkało około 5 tysięcy mieszkańców. Byli to głównie pracownicy pobliskiej kopalni Giesche (obecnie Wieczorek) w Janowie oraz hut cynku i ołowiu w Szopienicach i Roździeniu.
Między Giszowcem, Nikiszowcem i Janowem od 1914 roku kursowała kolejka wąskotorowa nazywana “Balkan”. Były ona darmowa dla wszystkich mieszkańców, górnicy dojeżdżają nią do pracy, a kobiety na zakupy.
Po podziale Górnego Śląska w 1922 roku spółka Giesche zaczęła mieć problemy finansowe. Firmę wspomogła wówczas amerykańska grupa kapitałowa. Podpisano porozumienie na mocy, którego utworzono towarzystwo holdingowe SACO, czyli Silesian American Corporation.
Dla pracowników nowej spółki powstała kolonia amerykańska w 1924 roku. Dla inżynierów i ich rodzin wybudowano kilka willi, których styl miał być połączeniem architektury ze Stanów Zjednoczonych i Giszowca. W czasie wolnym Amerykanie mogli grać w golfa na polach powstałych tuż za domami.
W połowie lat 60-tych w pobliżu kolonii powstała nowa kopalnia Staszic. Dla rozrastającej się kadry robotników władze zdecydowały się wybudować nowe bloki na miejscu starego Giszowca. Na miejscu starych domów postawiono dziesięciopiętrowe bloki. Wyburzanie zabytkowych domków zaprzestane dopiero pod koniec lat 70-tych. Do dzisiaj przetrwała tylko ⅓ oryginalnej zabudowy kolonii. Historia burzenia Giszowca stała się tematem filmu Kazimierza Kutza “Paciorki jednego różańca”. To także dzięki filmowi osiedle zostało uratowane, a wyburzanie wstrzymano.